Tanie paliwow Rębiechowie
: wtorek, 30 sty 2007, 23:17
Czy Gdańsk ma szansę na ulokowanie u siebie bazy największej w Europie taniej linii Ryanair? Na razie na uprzywilejowanej pozycji jest Wrocław, który sprzedaje przewoźnikom na swoim lotnisku tanie paliwo. Rębiechowo, mimo sąsiedztwa siedziby Lotosu sprzedającego ogromne ilości taniego paliwa lotniczego w Szwecji i Danii, jest skazane na usługi drogiego monopolisty - Petrolotu
O potencjalnej bazie irlandzkiego przewoźnika w Polsce mówi się od ponad roku. Czym właściwie jest baza? Teoretycznie to tylko fakt nocowania dwóch lub więcej samolotów na danym lotnisku, nowe połączenia oraz kilkadziesiąt miejsc pracy dla obsługi. W praktyce to sygnał dla inwestorów z całej Europy, że w regionie można inwestować, bo czeka go szybki i intensywny rozwój. Przykładem może być lotnisko Frankfurt Hahn, w praktyce mające z Frankfurtem nad Menem tyle wspólnego, ile Bydgoszcz z Gdańskiem. Od 2002 roku, kiedy Ryanair ulokował swą bazę na lotnisku wojskowym w środku pustkowia sto kilometrów od Frankfurtu, okolica zmieniła się nie do poznania - na miejscu dawnych gospodarstw rosną centra logistyczne i biznesowe
Walka o tę inwestycje pomiędzy polskimi lotniskami nabrała szczególnego rozpędu jesienią, tuż przed wyborami samorządowymi. W prasie pojawiały się przecieki, że lada dzień Ryanair ogłosi lokalizację swojej polskiej bazy, jednak do dzisiaj do tego nie doszło. Faworyci są znani - wystarczy wejść na stronę internetową linii, by zobaczyć, że najwięcej połączeń obsługuje z Wrocławia (osiem) i z Krakowa (siedem). Trzecie miejsce zajmują wspólnie Gdańsk i Łódź z czterema połączeniami. Czy mamy więc jakieś szansę?
Firma konsekwentnie odmawia informacji na temat szans poszczególnych lotnisk, wskazując jednocześnie, jakie kryteria są dla niej istotne. Dotarliśmy do dokumentów Ryanaira, z których jasno wynika, że to koszty na danym lotnisku są zdecydowanie najważniejsze. Potwierdza to przedstawiciel przewoźnika w Europie Środkowej Tomasz Kułakowski. - Koszty są bardzo ważne. M.in. tanie paliwo stawia dane lotnisko na uprzywilejowanej pozycji - mówi Kułakowski. Co to znaczy? Tanie paliwo lotnicze można dostać w Polsce na dwóch lotniskach - w często wymienianym jako faworyt "bazowego" wyścigu Wrocławiu oraz w Rzeszowie. Na obu dystrybucją paliwa zajmują się same lotniska. W reszcie portów rządzi niepodzielnie monopol Petrolotu, czyli spółki Orlenu i Lotu.
Dlaczego nie możemy taniego paliwa mieć w Rębiechowie? W zasadzie mamy. Lotos, czyli dawna Rafineria Gdańska, sprzedaje ogromne ilości taniego paliwa gdańskiemu oddziałowi... Petrolotu oraz lotniskom w Sztokholmie i Kopenhadze. Lotos mógłby sprzedawać paliwo bezpośrednio, ale mimo podkreślanych od lat chęci linie lotnicze nadal muszą tankować u nas drogie paliwo monopolisty.
- Od lat czekamy na Lotos z otwartymi rękami - mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy. - Niestety, dotychczas kończyło się na deklaracjach. Konkurencja wśród sprzedawców paliwa na lotnisku z pewnością zwiększy szanse Gdańska na bazę, jak na nowe połączenia innych przewoźników.
Być może w końcu pomorski potentat przekuje deklaracje w czyny. Dziś w siedzibie Lotosu przedstawiciele firmy i władz samorządowych mają rozmawiać o wkładzie koncernu w rozwój Pomorza. - Będziemy rozmawiać z szefami Lotosu w sprawie ich wejścia na lotnisko - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Rozwój tanich linii lotniczych przekłada się bezpośrednio na rozwój regionu - dodaje. Wtóruje mu Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny m.in. za rozwój połączeń lotniczych. - Konkurencja jest bardzo ważna i z pewnością zwiększy atrakcyjność Rębiechowa dla przewoźników.
- Nas również martwi monopol Petrolotu na większości polskich lotnisk - mówi z kolei Marcin Zachowicz, rzecznik grupy Lotos. - Problem w tym, że w Rębiechowie cała infrastruktura paliwowa jest w rękach Petrolotu, a to bardzo utrudnia nam działanie.
Michał Tusk http://gazeta.pl
O potencjalnej bazie irlandzkiego przewoźnika w Polsce mówi się od ponad roku. Czym właściwie jest baza? Teoretycznie to tylko fakt nocowania dwóch lub więcej samolotów na danym lotnisku, nowe połączenia oraz kilkadziesiąt miejsc pracy dla obsługi. W praktyce to sygnał dla inwestorów z całej Europy, że w regionie można inwestować, bo czeka go szybki i intensywny rozwój. Przykładem może być lotnisko Frankfurt Hahn, w praktyce mające z Frankfurtem nad Menem tyle wspólnego, ile Bydgoszcz z Gdańskiem. Od 2002 roku, kiedy Ryanair ulokował swą bazę na lotnisku wojskowym w środku pustkowia sto kilometrów od Frankfurtu, okolica zmieniła się nie do poznania - na miejscu dawnych gospodarstw rosną centra logistyczne i biznesowe
Walka o tę inwestycje pomiędzy polskimi lotniskami nabrała szczególnego rozpędu jesienią, tuż przed wyborami samorządowymi. W prasie pojawiały się przecieki, że lada dzień Ryanair ogłosi lokalizację swojej polskiej bazy, jednak do dzisiaj do tego nie doszło. Faworyci są znani - wystarczy wejść na stronę internetową linii, by zobaczyć, że najwięcej połączeń obsługuje z Wrocławia (osiem) i z Krakowa (siedem). Trzecie miejsce zajmują wspólnie Gdańsk i Łódź z czterema połączeniami. Czy mamy więc jakieś szansę?
Firma konsekwentnie odmawia informacji na temat szans poszczególnych lotnisk, wskazując jednocześnie, jakie kryteria są dla niej istotne. Dotarliśmy do dokumentów Ryanaira, z których jasno wynika, że to koszty na danym lotnisku są zdecydowanie najważniejsze. Potwierdza to przedstawiciel przewoźnika w Europie Środkowej Tomasz Kułakowski. - Koszty są bardzo ważne. M.in. tanie paliwo stawia dane lotnisko na uprzywilejowanej pozycji - mówi Kułakowski. Co to znaczy? Tanie paliwo lotnicze można dostać w Polsce na dwóch lotniskach - w często wymienianym jako faworyt "bazowego" wyścigu Wrocławiu oraz w Rzeszowie. Na obu dystrybucją paliwa zajmują się same lotniska. W reszcie portów rządzi niepodzielnie monopol Petrolotu, czyli spółki Orlenu i Lotu.
Dlaczego nie możemy taniego paliwa mieć w Rębiechowie? W zasadzie mamy. Lotos, czyli dawna Rafineria Gdańska, sprzedaje ogromne ilości taniego paliwa gdańskiemu oddziałowi... Petrolotu oraz lotniskom w Sztokholmie i Kopenhadze. Lotos mógłby sprzedawać paliwo bezpośrednio, ale mimo podkreślanych od lat chęci linie lotnicze nadal muszą tankować u nas drogie paliwo monopolisty.
- Od lat czekamy na Lotos z otwartymi rękami - mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy. - Niestety, dotychczas kończyło się na deklaracjach. Konkurencja wśród sprzedawców paliwa na lotnisku z pewnością zwiększy szanse Gdańska na bazę, jak na nowe połączenia innych przewoźników.
Być może w końcu pomorski potentat przekuje deklaracje w czyny. Dziś w siedzibie Lotosu przedstawiciele firmy i władz samorządowych mają rozmawiać o wkładzie koncernu w rozwój Pomorza. - Będziemy rozmawiać z szefami Lotosu w sprawie ich wejścia na lotnisko - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Rozwój tanich linii lotniczych przekłada się bezpośrednio na rozwój regionu - dodaje. Wtóruje mu Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny m.in. za rozwój połączeń lotniczych. - Konkurencja jest bardzo ważna i z pewnością zwiększy atrakcyjność Rębiechowa dla przewoźników.
- Nas również martwi monopol Petrolotu na większości polskich lotnisk - mówi z kolei Marcin Zachowicz, rzecznik grupy Lotos. - Problem w tym, że w Rębiechowie cała infrastruktura paliwowa jest w rękach Petrolotu, a to bardzo utrudnia nam działanie.
Michał Tusk http://gazeta.pl