C-130 Herkules

...wszystko o siłach powietrznych
MaćkoE

C-130 Herkules

Postautor: MaćkoE » piątek, 18 sty 2008, 17:13

We wrzesniu Polska armia wzbogaci sie w 1 z 5szt. C-130

zrodlo: teleexpress

przyb
Posty: 447
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:36
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Postautor: przyb » piątek, 18 sty 2008, 17:32

Z demobilu w ramach łapówki na tarczę antyrakietową? :P

MaćkoE

Postautor: MaćkoE » piątek, 18 sty 2008, 17:54

Biorac pod uwage rocznik to faktycznie masz racje ;P

Trybuna pisze:Gra niewarta świeczki


Rozmowa


Z Tomaszem Hypkim, ekspertem wojskowym, wydawcą miesięcznika „Raport", rozmawia Krystyna Szelestowska

Jak Pan ocenia dotychczasową pomoc wojskową Stanów Zjednoczonych dla polskiej armii?
- Narosło wokółęniej dużo mitów. Chodziło bowiem o podkreślenie naszych bardzo dobrych stosunków z USA. Polska znajduje się wprawdzie w pierwszej dziesiątce, ale daleko nam do krajów dostających najwięcej, do Izraela - ok. 2,3 mld dolarów, Egiptu - 1,3 mld dolarów, Pakistanu - 300 mln i innych. Z przewidzianymi na ten rok 32 mln dolarów, sumą taką samą, jaką dostać ma Rumunia, lokujemy się, jak widać, daleko za państwami uprzywilejowanymi.
Otrzymujemy sprzęt amerykański mocno wysłużony, wymagający kosztownych remontów. Czy można mówić o modernizacji i dostawach nowoczesnego wyposażenia, czy raczej o wspieraniu amerykańskich firm, które otrzymują pieniądze za prowadzone remonty...
- Dostajemy sprzęt używany, ogołocony z wyposażenia. To jest forma dotacji dla przemysłu amerykańskiego i uzależnienie Polski, również w dalszej perspektywie, od USA, od dostaw nowych amerykańskich zespołów, części itd. To, co otrzymujemy w ramach pomocy, z reguły nie zawiera nowoczesnego wyposażenia. Wynika to z amerykańskiego prawa zakazującego transferu nowoczesnych technologii za granicę. Fregaty, jakie otrzymała marynarka, pozbawione są nowoczesnych systemów, m.in. nawigacyjnych. Podobnie śmigłowce. To jest gra świeczki niewarta. To Amerykanie odnoszą korzyści, nie my.
Jak ma wyglądać pomoc dla wojska w tym roku?
- Mamy otrzymać 30 mln dolarów na wsparcie zakupów uzbrojenia w przedsiębiorstwach amerykańskich i 2 mln dolarów tzw. funduszu treningowego przeznaczonego na szkolenie pilotów i personelu. W ramach tego powinna rozpocząć się dostawa, założona na kilka lat, samolotów transportowych C-130 - Herkulesów. Pochodzą one z początku lat siedemdziesiątych, a więc nie są to najnowszej daty maszyny. Herkulesów ma być 5, ale to będzie rozłożone na kilka lat. Przewidziano dostawy systemów rozpoznawczych bezpilotowych, systemów łączności, rozpoznawania skażeń, wyposażenie dla lotnisk. Z tych wszystkich dostaw zawsze usuwane jest nowoczesne wyposażenie. To są, jak np. w przypadku obu fregat, gołe skorupy z systemem napędowym. Amerykanie usunęli z nich całe nowoczesne wyposażenie i uzbrojenie.
Jednym z tematów rozmów prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Waszyngtonie będzie zapewne realizacja umów offsetowych stanowiących część porozumienia związanego z zakupem myśliwców F-16. Jak Pan ocenia wdrażanie offsetu przez amerykańskiego partnera?
- Offset nie jest w praktyce realizowany, to jest głównie posunięcie propagandowe. Tego, co na świecie uznaje się za offset, w przypadku kontraktu związanego z zakupem F-16 u nas nie ma. Czyli nie ma zakupu nowoczesnych technologii, licencji, nie ma wsparcia dla Polski na rynkach krajów trzecich, ani wsparcia inwestycyjnego w trudnych dziedzinach, gdzie Polska ma problemy. Amerykanie jeżeli inwestują, to w branże, które są dla nich korzystne i tak rozliczają offset. Przykładem są PZL Rzeszów, które jak były w polskich rękach, przynosiły zysk, a odkąd są w rękach amerykańskich, przynoszą straty na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Amerykanie rekompensują sobie konieczność wynikającą z umowy o inwestycjach w Polsce. Bo tutaj przedsiębiorstwo przynosi straty, a za granicą są generowane zyski. Jako offset są traktowane rozliczne inwestycje w przemyśle samochodowym - czy jakimś innym, które i tak byłyby prowadzone, bo są opłacalne. Weźmy zakłady samochodowe w Gliwicach. To dla General Motors bardzo korzystne przedsięwzięcie pod każdym względem.
Offset polega na tym, że się wymusza dostawy sprzętu, za który płaci budżet, czyli kasa państwowa, do których w rynkowym układzie by nie doszło. Polska samoloty kupuje nie od producenta, ale od rządu amerykańskiego. I chciałaby otrzymać to, czego najbardziej potrzebuje. Nas nie interesuje amerykański interes. Nas interesuje polski interes.
Co można zrobić, aby zmienić ten zły stan rzeczy?
- Sytuacja jest teraz bardzo trudna, bo Amerykanie, co chcieli uzyskać w Polsce, już uzyskali. Mają bardzo duże wpływy w Polsce, w wielu ministerstwach, szczególnie w Ministerstwie Obrony Narodowej. I będą te wpływy umacniać, będą przekonywać polskich polityków, że ta współpraca jest dla nas korzystna. Ona politycznie rzeczywiście jest korzystna, ale gospodarczo już nie. Polska powinna zreformować armię, powinna zmienić system zakupów dla niej, wejść w duże programy międzynarodowe, co z Amerykanami jest zupełnie niemożliwe ze względu na to, że nie ma transferu technologii. Duże programy zbrojeniowe są tylko europejskie, a my w nich nie uczestniczymy, bo jesteśmy nastawieni na USA. To źle się odbije na polskim przemyśle i na polskiej armii za kilka lat, gdyż nie będziemy mieli konkurencyjnych produktów wytwarzanych w ramach współpracy międzynarodowej przez innych. Weźmy nowoczesne pociski, samoloty, okręty. My tego nie robimy nawet jako udziałowiec dużych, nowoczesnych programów.
Dziękuje za rozmowę.


Awatar użytkownika
SebolE
Posty: 371
Rejestracja: sobota, 02 cze 2007, 20:06

Postautor: SebolE » poniedziałek, 02 mar 2009, 16:09



Wróć do „Wydarzenia w lotnictwie wojskowym”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości