Port lotniczy Gdynia

...wszystko o lotnictwie cywilnym
Franc
Posty: 989
Rejestracja: poniedziałek, 19 lut 2007, 00:20

Postautor: Franc » piątek, 07 mar 2008, 16:32


przyb
Posty: 447
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:36
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Postautor: przyb » sobota, 08 mar 2008, 00:04

Hehehe... lotnisko wodno-lądowe... a to dobre!

Awatar użytkownika
Cani
Posty: 321
Rejestracja: poniedziałek, 20 lut 2006, 08:39
Lokalizacja: Gdynia/Olsztyn
Kontaktowanie:

Postautor: Cani » środa, 12 mar 2008, 11:48

Wiele razy się na temat pomysłu Szczurka wypowiadałem na skyscrapercity.com i tu już nie chcę powtarzac tych samych wywodów. Ale powiem tak, Szczurek ma wybujałe ambicje i chce zbić ostra kasę na tym przedsięwzięciu, nie licząc się z kosztami tej inwestycji i ewentualnym fiaskiem.
Obrazek
Obrazek

Franc
Posty: 989
Rejestracja: poniedziałek, 19 lut 2007, 00:20

Postautor: Franc » poniedziałek, 17 mar 2008, 14:41

Paweł Adamowicz - Babie Doły: nierealnie wielkie lotnisko utkane z marzeń
dziś
Czy metropolii gdańskiej potrzebne jest drugie duże lotnisko? Fachowe analizy mówią, że najwcześniej w 2018 roku.
Najnowsze plany Gdyni, dotyczące zamiany leżącego w gminie Kosakowo lotniska Babie Doły w nowoczesny port lotniczy, są znakomitą ilustracją porzekadła, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeszcze niedawno gdyńskie plany dotyczące adaptowania lotniska wojskowego do potrzeb cywilnych mówiły o jego roli pomocniczej w stosunku do Rębiechowa. Zgodnie z ówczesnymi założeniami, gdyńskie lotnisko miało obsługiwać samoloty małe i czarterowe, odciążając pod tym względem Port Lotniczy w Gdańsku.
Tymczasem tuż po wyborze Polski i Ukrainy jako organizatorów Euro 2012 prezydent Gdyni Wojciech Szczurek uznał, że dotychczasowa, uzupełniająca rola go nie zadowala. I zaczął forsować pomysł budowy w Babich Dołach pełnometrażowego lotniska, które stałoby się konkurencją dla gdańskiego.
Ocenę pomysłu prezydenta Gdyni pozostawiam podatnikom. Jeśli ich zdaniem Gdynię stać na taki wydatek, to w porządku. Natomiast wyjaśnienia wymaga kwestia o wiele ważniejsza. Mianowicie; czy ekonomicznie zasadne jest budowanie nowego lotniska w odległości niespełna 20 km od już istniejącego? Czy taka decyzja przyniesie naszej metropolii korzyści, czy straty?
Kilka miesięcy temu wspólnie z prezydentami Sopotu i Gdyni, a także z marszałkiem województwa pomorskiego dyskutowaliśmy na temat zasadności budowy nowego lotniska w naszym regionie. Pod uwagę braliśmy wówczas trzy ewentualne lokalizacje: Babie Doły, Malbork i okolice Słupska. W wyniku tych dyskusji zdecydowaliśmy się zlecić specjalistyczną analizę, która pokazałaby, czy, kiedy i gdzie powinno powstać dodatkowe lotnisko.
Zleceniodawcą pierwszej części badań był zarząd Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy. Już ta wstępna analiza pokazała zagrożenia, jakie niesie za sobą współistnienie dwóch podobnych lotnisk na tym samym, niewielkim obszarze.
Zdaniem twórców raportu - renomowanej firmy doradczej PriceWaterhouseCoopers - ruch lotniczy w 2015 roku wyniesie na Pomorzu ok. 6,4 mln pasażerów i dopiero dziesięć lat później osiągnie pułap ok. 10 mln. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że Rębiechowo po ukończeniu rozpoczętych inwestycji bez wysiłku będzie obsługiwało w 2012 r. 8 mln pasażerów, łatwo wyliczyć, że drugie tej klasy lotnisko w regionie zacznie spełniać swoją rolę dopiero w okolicach 2020 roku. Do tego momentu będzie tylko obciążeniem dla budżetu i generować będzie straty finansowe. Entuzjastom wielkich Babich Dołów warto więc przypomnieć, że dzienny koszt funkcjonowania tej klasy lotniska wynosi ok. 100 tys. zł.
Snując swoją wizję, szermują argumentem, że wyjdą na zero, a nawet być może zaczną zarabiać, gdy ich lotnisko będzie obsługiwało 300 tys. pasażerów rocznie. Niestety nie mówią lub co gorsze nie wiedzą, że ten poziom obsługi pasażerów jest od dawna nieaktualny. Poziom 300 tys. pasażerów gwarantował "wyjście na zero"; ale w 2000 r.! Od tego czasu opłaty lotniskowe, na których zarabia lotnisko, spadły aż dwa razy!
W kwietniu gotowa będzie druga analiza, której zleceniodawcą jest Urząd Marszałkowski. Tym razem badanie skupia się na wskazaniu najlepszej lokalizacji przyszłego lotniska. A więc nie rozstrzygnięto jeszcze, czy jest nam potrzebne drugie lotnisko, a jeśli tak, to gdzie miałoby powstać.
Niezrozumiałe są w tym kontekście nerwowe, medialne działania Gdyni.
Decyzji o budowie lotniska nie podejmuje się na konferencjach prasowych. To zbyt poważna inwestycja. Tu powinien decydować rachunek ekonomiczny, przydatność dla regionu, a nie tylko dla jednego z miast metropolii.
Potrzebna jest rzetelna analiza i poważna debata publiczna. Gdynianie nieraz udowodnili, że potrafią myśleć racjonalnie. Więc i w tej kwestii niech się wypowiedzą.
I jeszcze jedno - sprawa budowy drugiego lotniska to nie jest tylko sprawa Gdyni i jej podatników. To także sprawa całej metropolii, marszałka i zarządu województwa pomorskiego. Na analizy tyczące zasadności budowy drugiego lotniska zarząd Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy i Pomorski Urząd Marszałkowski wydały ok. pół miliona złotych. Te pieniądze mają się zmarnować?
Rozmawiając na temat zasadności budowy drugiego lotniska w okolicy Trójmiasta, musimy pamiętać, że w całej Europie istnieje bardzo niewiele aglomeracji podobnej wielkości co nasza, które dysponują dwoma lotniskami porównywalnej klasy. A jeśli już zdarza się taka sytuacja, to zawsze lotniska te współpracują ze sobą, specjalizując się w określonych rodzajach działalności. Nigdy obiekty te nie stanowią dla siebie konkurencji. Tymczasem według władz Gdyni, Babie Doły i Rębiechowo mają w przyszłości nie tylko dublować swoje funkcje, ale wręcz konkurować ze sobą!
Dlatego dziwi mnie postawa gdyńskiego posła Platformy Obywatelskiej Tadeusza Aziewicza, który nie ma zastrzeżeń do projektu budowy w Babich Dołach lotniska konkurencyjnego dla Rębiechowa. Co więcej, jako były prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Aziewicz twierdzi, że na budowie drugiego lotniska i na konkurencji pomiędzy nimi zyskają pasażerowie. To szokujące stwierdzenie. Pan poseł zapomina, że taka "zdrowa konkurencja" najmocniej uderzy po kieszeni podatnika: to on będzie musiał łożyć na utrzymanie dwóch sąsiadujących lotnisk, on poniesie koszty związane z wieloletnim deficytem lotniska w Babich Dołach, on również ucierpi z powodu ewentualnego spadku ilości połączeń lotniczych z lotniska w Rębiechowie i osłabienia jego dochodów.
A warto pamiętać, że w spółce Port Lotniczy Gdańsk Rębiechowo mają udziały wszystkie trzy miasta metropolii - Gdańsk, Sopot i Gdynia. Tym bardziej dziwi, dlaczego władze Gdyni zdecydowały się podjąć działania, które de facto mogą być działaniami na szkodę spółki.
Gdyńskie lotnisko funkcjonuje jedynie w sferze marzeń. Na razie mamy ze strony jego orędowników całą serię konferencji i deklaracji medialnych. Nie przedstawia się natomiast rzetelnych analiz i biznesplanu. W odróżnieniu od tego wirtualnego projektu, lotnisko w Rębiechowie od lat buduje mocną pozycję na rynku, pozyskując coraz więcej klientów również spoza swojej naturalnej sfery aktywności. Dziś z gdańskiego lotniska coraz chętniej korzystają mieszkańcy Bydgoszczy, Torunia, a nawet Poznania.
Według prognoz, do końca tego roku przez Rębiechowo przewiną się ponad dwa miliony pasażerów. Gdański Port Lotniczy jest stale rozbudowywany. W ubiegłych latach powstała m.in. nowa płyta postojowa, hangary, budynki biurowe, rozbudowany został budynek terminalu. W przyszłym roku ruszy budowa nowego terminalu, który w ciągu dwóch lat będzie oddany do użytku. Długoletni plan inwestycyjny Portu Lotniczego Gdańsk wart jest 400 mln zł, z czego jedną trzecią ma wyłożyć Unia Europejska. Docelowe możliwości obsługi pasażerów przez gdańskie lotnisko wynoszą ok. 11 mln pasażerów, a więc o wiele więcej, niż dla naszego regionu przewidują prognozy ruchu lotniczego.
Wzrost liczby pasażerów niesie oczywiście za sobą również zwiększenie zysków, które już w ostatnich latach były imponujące. W roku ubiegłym spółka zarobiła "na czysto" 12 mln zł przy obrotach rzędu 51 mln zł. Zyski te w całości są przeznaczone na rozbudowę lotniska.
W świetle tych danych warto raz jeszcze zadać pytanie: czy lotnisku o takim potencjale rozwojowym należy budować konkurencję?
Wydaje mi się, że rozumiem intencje prezydenta Gdyni, który chce uchronić lotnisko w Babich Dołach przed zamknięciem. Gorąco popieram pomysł, aby przejęło ono rolę trójmiejskiego lotniska dla małych samolotów i lotów czarterowych. Kiedy jednak do głosu zamiast argumentów ekonomicznych dochodzą ambicje - moje poparcie się kończy.
Gdy konkurujemy na swoim podwórku: wewnątrz metropolii gdańskiej - zamiast podejmować konkurencję z metropolią krakowską, wrocławską czy poznańską, nie tylko się osłabiamy, ale też ośmieszamy.

Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska - POLSKA Dziennik Bałtycki

przyb
Posty: 447
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:36
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Postautor: przyb » poniedziałek, 17 mar 2008, 17:39

Nieźle Adamowicz się wypowiedział. Padło kilka bardzo ciekawych argumentów. Ciekawe czy szczurek sie teraz zagotuje i rzuci hasłem "lotnisko albo śmierć" czy może pójdzie po rozum do głowy... :)

baku
Posty: 966
Rejestracja: poniedziałek, 20 lut 2006, 19:17
Lokalizacja: Gdansk
Kontaktowanie:

Postautor: baku » poniedziałek, 17 mar 2008, 20:48

kiedys byla 'bruksela albo smierc' wiec mysle ze 'lotnisko albo smierc' to dobry chwyt marketingowy i uslyszymy to haslo
Obrazek

STRU$
Posty: 530
Rejestracja: piątek, 15 cze 2007, 12:04
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Postautor: STRU$ » poniedziałek, 17 mar 2008, 22:18

baku pisze:kiedys byla 'bruksela albo smierc'


Była Nicea albo śmierć ;)
Pozdrawiam Piotr


Wróć do „Wydarzenia w lotnictwie cywilnym”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 102 gości